Rzeżucha.
Kojarzy się z Wielkanocą i wiosną. Zwykle wysiewamy ją na wyłożonej watą tacce lub pokrywce plastikowego pojemnika, ale w tym roku wykorzystaliśmy plastikowe nakrętki i otrzymaliśmy takie mini-rzeżuszki. Skoro mogą być „śledziki na raz”, „rzeżucha na raz” też może się przyjąć :) U nas się przyjęła i wykiełkowała. Pysia podlewała ją trzy razy dziennie i wzywała słonko do wyjścia zza chmur :)
Po 3-4 dniach, kiedy nasze rzeżuszki są już gotowe, można je udekorować i podać na stół. My okleiłyśmy je z Pysią paskiem zielonej bibuły, ale i w samej nakrętce rzeżucha wygląda dobrze. Można nakleić jeszcze jakąś ozdóbkę…
Można nią także przyozdobić świąteczny stół. Może w czasie biesiadowania komuś przyjdzie smak na rzeżuszkę? :)
A gdy przyjdzie nam ochotę na kanapkę z taką rzeżuchą, wystarczy przechylić nakrętkę i ściąć zieleninkę wprost na bułeczkę z masłem :) Smacznego!
moja córka też hoduje rzeżuchę w nakrętkach ;-)
Sama na to wpadła :-)