A dzisiaj u nas frotaż. Technika ta polega pocieraniu np. ołówkiem kartki papieru położonej na jakimś przedmiocie, tak aby odwzorować na kartce fakturę danego przedmiotu. W jesiennym klimacie, chcieliśmy odwzorować liście. Wykorzystaliśmy te zebrane poprzedniej jesieni, a więc porządnie zasuszone :)
Przy „odbijaniu” liści trzeba pamiętać, żeby liść położyć „unerwioną” stroną do góry.
Zamiast ołówka, użyliśmy kredek świecowych.
I tak oto naprawdę szybciutko powstała odbitka liścia. Dzieciom się podobało.
Miałam w planie użycie tylko koloru brązowego (jako, że w projekcie „Spoza tęczy” umyśliłam sobie październik brązowym miesiącem)…
… ale Pysia stwierdziła, że musi spróbować odbić liście na różowo. A dlaczego? „Bo brązowe liście przecież są naprawdę, a różowe to takie magiczne.”
I tak oto powstały nam takie trzy magiczne liście :)
Pysiak też oczywiście wziął sprawy w swoje rączki.
I tak powstał nam taki oto frotaż radosny :)
Pysia dodała jeszcze jeden kolor.
A ja pokusiłam się o frotaż przesuwany (jak go sobie nazwałam) :)
Oczywiście nasze lemury też się pojawiły, jakżeby inaczej :)
Wpis bierze udział w projekcie „Spoza tęczy” – kolory łączone: brązowy i różowy.
Kliknij tutaj:
http://bajdocja.blogspot.com/2016/09/projekt-spoza-teczy-linki-uczestnikow.html
by dowiedzieć się więcej!
Cudownie Wam to wyszło! A frotaż przesuwany to arcydzieło!
Projekt (i uczestnicy) przeszedł moje oczekiwania, a to dopiero drugi miesiąc! Super :-)
Dzięki :) Dopiero zaczynamy z frotażem, ale wydał nam się na tyle ciekawy, że na pewno jeszcze do niego powrócimy :) Temat liści też wkrótce znów się pojawi :) Pozdrawiamy!